We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

CHYBA NA PEWNO

by Flaszki i Szlugi

/
  • Streaming + Download

    Includes unlimited streaming via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.

      10 PLN  or more

     

1.
01. Intro 01:37
Dotykam tylko mego sierżanta Po scenie nie chodzę na palcach Do barów nie chodzę się naćpać Król Świata spokojnego prawda? Wiele suk przy majkach parska Konie, możesz je po grzywach głaskać Płaska czapka, koniec świata Strojnie na maxa, to prawda czy maska? Chcę złapać oddech Życie proste Szanuj postęp, daj ile masz, Fuck disco-polo, zachowaj twarz Powiedz, co cię porywa do tańca, Dam uciąć rękę, wciąż będę klaskał Jezus na shircie, nogi w airmaxach W bloku na piętrze, płonie trawka Powiedz mi, czy chciałbyś coś nagrać, Powiedz mi, czy chciałbyś się nachlać, Wole śnić o niebieskich migdałach, Punkt zapalny, jabłko Adama Chcesz żebym ci majka strzaskał?! Uciął głowę i do szyi nasrał Uciął mowę jak dźwięki Nascar Spieprzaj stąd, bierz nogi za pas, masz Dwie minuty, bierz buty i w drogę (Dokąd?) Chuj wie, ja ci nie pomogę Strzel sobie setę na drugą nogę I mierz się z życiem jak każdy człowiek Nie wiem ile wytrzymamy, powiedz Władamy czasem, zegarki, cokolwiek Znikamy razem, łapiemy co drogie Łapiemy okazje i siebie za głowę Nadaj nazwę i tak się nie dowiesz "Dobrze wiesz", patrz głębiej trochę Pachnie prochem Wysadzamy świat, tylko powiedz Czarny prochowiec i kominiarka, Lont, zapalnik, szybka akcja Mocna kawa, dobra fajka Flaszki i Szlugi człowieku, bangla?
2.
3.
Mamy ten styl oraz ułańską fantazję na pokaz Wielkie kły i architektoniczny bajzel zobacz Bronimy każdej z ofiar, Mur na milion metrów, galanteria betonowa Historia to sport tutaj Oraz improwizacja jak ukręcić utarg Przyjedź do Polski po swój samochód I po zdjęcie pod pomnikiem Jezusa, pokój To jedna strona wielobocznego medalu Mur-beton między krajanami, gość w dom nie żałuj Norwid wiedział, że społeczeństwo jest chujowe Tym samym, że jednostki piękne, zachodzisz w głowę Polak potrafi, ale nie na włościach polskich Cztery pierdolone bramki, Lewandowski Kombinacja, dezorganizacja, demokracja, Abstrakcja, emigracja Fantazja ułańska, co nas nie zabije, Twardy kark nastaw albo oddaj szyję, ty Nie mamy Eiffla, Big Ben'a inny styl tu, Na Pałacu Kultury brakuje tylko sidingu. Willa musi mieć kolumny Złote obicia do trumny Polak nadrabia i jest z tego dumny... Sowieckie buty, Improwizowane ruchy, Kierowniku, potrzebuję złotówki #2 Jak Polak wypierdoli wesele, to cała wieś się schodzi, Wóda się leje, la la la la, bawią się młodzi, Mogą wyjebać w dziób za to coś dziesięć lat temu zrobił, Historia-król kurwa nikt niczego nie zapomni Bo to dowody zbrodni tyle lat jeb-jeb-jeb w dupę, Rozbiory i wojny zróżnicowały kulturę, skutek Willa musi mieć kolumny zapierdoliste „Ty, o chuj ci chodzi, mój dom – mój występ kombi...” ...nuje każdy przez to suchą nogą, Idzie orzeł po kryzysie, uwierzyć nie mogą A my, chodzimy do kościoła, Pan Jezus nas tam woła, Ciągle na pohybel obcym, to nasza wolna wola Handlujemy nawet z bratem, rodzina rodziną Ale gdy w kieszeni róże jerychońskie, czas kochania miną Nas dogania spirol, razem z sakramentami Jestm Plakiem skurwysynu w łapę daj mi! Daj, daj, daj... Willa tylko z jebanymi kolumnami! Daj! Trumna, złote obicia daj mi! Daj! Nadrabiamy zbytkami niedostatek! Daj! Jestm Plakiem skurwysynu daj mi w łapę! Co?
4.
04. Je**ny 03:14
Mial dwa tysiące, zrobił dwa miliony W dwa miesiące, jebany, pierdolony, Ile masz floty, odłożone sto-złoty, Pomnożone banknoty, chcę złotych, złotych, złotych.... Młodociany wandal życia miał dość życia w społeczeństwie Krótko myślał, kwotę wysłał, nie miał profilu na fejsie ŁAŁ! Ostre podejście! W życie wskoczył turbo-susem Pewnie, pieprzę, jadę z nim magicznym autobusem Z tego co wiem, to jako jedyny umiał robić takie rzeczy Brał na klatę wszystkie kpiny, jebał każdego, kto mu złorzeczył Miał w pokoju słoneczniki, sławny stał się po dłuższej chwili Chuj, że za życia był nieco dziki, wszyscy by teraz go powiesili Byle jakie miał nachy, teraz wyznacza trendy Koszulka, szelki, okulary, telefon, laptop, dzień napięty Własne logo szyte w kraju, wysoka półka, ciuchy Już nie tylko okrywają, hajs mu spływa do chałupy Miał na początku spinacz, który nie został sprzedany Ja wcale nie przeginam, mistrz wymiany, OJEBANY! Dom, po paru wymianach mu się dostał Myślisz, że to wymiana prosta? To sprostaj! Sześć osób na siedem miliardów to przykład tylko Za rok dogramy tu trochę rapu o tobie, bo jesteś blisko Scena świata, życie twoje, dobrze latasz, rób co możesz Wielkie rzeczy, wielkie zmiany, a będą mówili o tobie: JEBANY
5.
6.
7.
Czapki z daszkiem,  Najki - poproś Azję Kurtki rugby, naprawdę? Teraz każdy kaszle Zamiast kartki tablet Żadne marki tanie Złote zegarki, tarcze (Amerykański pasztet) Skąd wyznacznik nagle? Norma parzy strasznie Nie zgub twarzy klaunie Inspiracje kradniesz Masz ten bakcyl? (Straszne) To nie spadnie na mnie Nie mam komu nie naskarżę Chociaż chciałbym. (Wafle) ... Patrzysz na nich - padłeś Zapisz kartki błaźnie Zanim parter znajdziesz Pidżama party, no właśnie To nie Matrix, to balet Nie rozumiem - naświetl: (Po chuj ci tyle czapek?) Patrzysz w górę. Karzeł. Masz łapę na hajsie Maszkarę na czapce Masz coś do mnie? (Znajdź mnie) Kalki nie wytrzasnę Bagi bajki jak dla mnie Każdy chce być paziem Karmić wielkich hajsem Darwin cierpi strasznie Małpy zeszły - parter Padły ceny normalne Marszczysz czoło. (Marszczę) Ile dasz za czapkę? Starczy, daj wypłatę To tak oryginalne (Publicznie srać hajsem)
8.
Idą roboty piszczą, łykają prochy niszczą Jesteś tu obcy krzyczą, odpowiedz ktoś ty dziwko, Ile masz floty? Wystąp! Z szeregu, daj nam wszystko! Chcemy mieć więcej niż to, przeklęte tylko-tylko Chcemy mieć nowy pancerz, ciągły złoty tantiem Stworzyć nowy pacierz w imię cyberojca amen Naznaczeni spamem. Inwigilacja z kamer Wyposażeni w gadżet, cywilizacja macierz Idą roboty, idą roboty, idą roboty, i do roboty, Idą roboty, idą roboty, idą roboty, i do roboty, Nie marnuj czasu na zarabianie hajsu Po prostu pracuj, nie potrzebujesz awansu Zbyt ciężki mandżur, czujesz na karku Czas to pieniądz, a ty nigdy nie masz czasu Idą roboty cicho, i do roboty dziwko Wysokie loty nisko, ostatnie poty cisną Dostatnie kwoty ziszczą, wszystkie roboty krzykną: Robota ponad wszystko! Dołącz do nas pizdo! Idą roboty, idą roboty, idą roboty, i do roboty, Idą roboty, idą roboty, idą roboty, i do roboty, To są stworzenia stadne, nie jeden z nich odpadnie Reszta pójdzie dalej, idą roboty stale Kieliszek smaru nalej, błyszczą oczy oszalałe Szyje uwiązane Syntetyczny lament, każdy robot chce mieć władzę Mechaniczny taniec, śmierć przez zapracowanie Nowe oprogramowanie, wybacz cyber-panie Nic ci się nie stanie, tylko daj doładowanie Idą roboty...
9.
10.
10. W plecy 04:17

credits

released November 4, 2014

license

Some rights reserved. Please refer to individual track pages for license info.

tags

about

Flaszki i Szlugi Suchowola, Poland

contact / help

Contact Flaszki i Szlugi

Streaming and
Download help

Report this album or account

If you like Flaszki i Szlugi, you may also like: